Linkowanie wewnętrzne

Linkowanie wewnętrzne w SEO – wszystkie informacje

Linkowanie wewnętrzne to jeden z tych elementów SEO, które często są niedoceniane – a to duży błąd. W mojej pracy nad audytami SEO spotykam się z tym cały czas: świetna treść, dobra optymalizacja techniczna, a mimo to strona nie rośnie tak, jak powinna. Dlaczego? Bo nie ma dobrze przemyślanej struktury linków wewnętrznych.

Dla Google linki wewnętrzne to nie tylko sposób na poruszanie się po stronie – to też sygnał o tym, które podstrony są najważniejsze. Zgodnie z dokumentacją Google, która dotyczy sprawdzonych metod linków w Google, roboty indeksujące podążają za linkami, aby znaleźć i zrozumieć strony w obrębie witryny. Żeby mogły to zrobić skutecznie, linki muszą być klikalne i widoczne w kodzie HTML – JavaScript, ukryte menu czy dynamiczne elementy mogą utrudniać crawlowanie.

Google jasno mówi: linki powinny być łatwo dostępne, logicznie rozmieszczone i zawierać czytelny anchor text, czyli treść odnośnika opisującą, co użytkownik (i robot) znajdzie po kliknięciu. To wszystko wpływa na rozkład tzw. PageRanku wewnętrznego, czyli w skrócie – na to, które strony w Twoim serwisie będą uznane za najbardziej wartościowe.

W tym artykule pokażę Ci:

  • jakie są rodzaje linków wewnętrznych i gdzie warto je umieszczać,
  • jak różne typy stron (e-commerce, usługi, blogi) powinny podchodzić do linkowania,
  • jak analizować i optymalizować strukturę linków pod SEO,
  • oraz czego absolutnie unikać, jeśli nie chcesz marnować potencjału swojej strony.

Najważniejsze informacje z artykułu

  • Linki wewnętrzne tworzymy przede wszystkim dla użytkowników, a nie tylko dla Google.
  • Struktura linków wewnętrznych powinna być logiczna i przemyślana.
  • Analiza linków wewnętrznych powinna być regularna i oparta na konkretnych narzędziach.
  • W e-commerce i na stronach usługowych kluczowe są dobrze zorganizowane kategorie, breadcrumbs i linkowanie produktów/usług między sobą.
  • Największe błędy w linkowaniu to brak struktury, przekierowania, złe anchory i linkowanie „na siłę”.

Wyjaśnienie linkowania wewnętrznego

Zacznijmy od podstaw. Linki wewnętrzne to po prostu klikalne elementy na stronie, które prowadzą do innych podstron w obrębie tej samej witryny. Dzięki nim użytkownik może łatwo się poruszać – klikając w menu, tytuł artykułu, kategorię czy „Zobacz też”.

Mówiąc jeszcze prościej: link to taki „przycisk”, który zabiera Cię w inne miejsce na stronie. I choć wydaje się to oczywiste, to właśnie na tym opiera się cała nawigacja w internecie – i cały sposób, w jaki Google przegląda i rozumie strony.

Jak Google widzi linki?

Googlebot, czyli robot indeksujący Google, przeszukuje strony, podążając za linkami. Kiedy natrafi na link, odczytuje jego adres (czyli dokąd prowadzi) i tzw. anchor, czyli tekst linku. Anchor to nic innego jak słowa, które są podlinkowane. Na przykład, jeśli mamy fragment:
„Zobacz nasze usługi SEO” – to „usługi SEO” to właśnie anchor.

Dobrze opisany anchor to taki, który mówi użytkownikowi (i Google), czego się spodziewać po kliknięciu. Unikaj ogólników jak „kliknij tutaj” – Google tego nie lubi, a użytkownicy jeszcze mniej.

Zalecane linki wewnętrzne:

  • prowadzą do ważnych i powiązanych tematycznie podstron,
  • mają czytelne anchory (np. „audyt SEO” zamiast „kliknij tutaj”),
  • umieszczone w widocznych miejscach (menu, treść artykułu, stopka),
  • klikalne z poziomu kodu HTML – czyli nie ukryte w JS, flashu, itp.

Przykład zalecanego linku: <a href=”/audyt-seo”>Audyt SEO dla Twojej strony</a>

Widzimy, że Anchor jest konkretny, opisowy, Link prowadzi do istniejącej, ważnej podstrony, jest widoczny i klikalny w HTML.

Niezalecane linki:

  • prowadzące do nieistniejących lub nieaktywnych stron (tzw. broken links),
  • zduplikowane nadmiernie (np. 10 razy ten sam link na jednej stronie),
  • przesadnie optymalizowane (nienaturalnie wyglądające anchory z samymi słowami kluczowymi),
  • ukryte przed użytkownikiem (np. linki o kolorze tła).

Przykład nie zalecanego linku: <a href=”/audyt-seo”>Kliknij tutaj</a>

Widzimy, że anchor nic nie mówi – użytkownik nie wie, co znajdzie po kliknięciu. Google również nie „rozumie”, jaka to strona

Przykład nie zalecanego linku: <span onclick=”window.location=’/audyt-seo'”>Audyt SEO</span>

Widzimy, że googlebot może nie podążać za takim linkiem, brakuje klasycznego znacznika <a>.

Dla użytkownika link to po prostu sposób nawigacji, ale dla Google to mapa i podpowiedź, które strony są istotne. Im lepiej to rozegrasz, tym większa szansa, że Twoje kluczowe podstrony zostaną szybciej zaindeksowane i lepiej ocenione przez algorytmy.

Znaczenie linków wewnętrznych w procesie pozycjonowania strony

Jak już wcześniej wspominałem – Google używa linków wewnętrznych nie tylko po to, żeby „przejść” z jednej podstrony do drugiej. Dla wyszukiwarki to ważna wskazówka, które części naszej strony są ważne i jak są ze sobą powiązane.

Im więcej linków do strony – tym ważniejsza w oczach Google

Jeśli dana podstrona (np. „/audyt-seo”) otrzymuje wiele linków wewnętrznych z konkretnym anchorem, np. „audyt SEO”, Google zaczyna łączyć ten temat z tą właśnie stroną. To wzmacnia jej tematyczność i autorytet w strukturze witryny.

Mówiąc wprost: każdy link wewnętrzny to głos – jeśli często i konsekwentnie kierujesz „głosy” na kluczową podstronę, zwiększasz jej szanse na lepsze pozycje w wynikach wyszukiwania.

Uwaga na błędy techniczne: 3xx, 4xx, 5xx

Googlebot ma swoje ograniczenia. Jeżeli Twoje linki prowadzą do:

  • 3xx (przekierowania) – Google nie lubi zbyt wielu przekierowań, bo mogą prowadzić do pętli, lub powodować nieefektywne crawlowanie strony. Link powinien prowadzić bezpośrednio do celu.
  • 4xx (np. 404) – link prowadzi donikąd. To tzw. „broken link”, który szkodzi zarówno SEO, jak i UX.
  • 5xx – błędy po stronie serwera. Google może mieć problem z dostępem do takich stron, co osłabia Twoją wiarygodność.

Im więcej takich błędów – tym więcej „przeskoczonych” (czytaj: zmarnowanych) okazji na zbudowanie spójnej struktury linków.

Atrybuty linków – co oznaczają i jak je stosować?

W HTML możesz dodać do linków specjalne atrybuty, które informują Google i inne roboty, jak traktować dany link. Oto najważniejsze:

  1. rel=”nofollow” – np. <a href=”/link” rel=”nofollow”>tekst linku</a> – mówi robotowi Google: „nie podążaj za tym linkiem” i nie przekazuj wartości SEO (tzw. PageRanku). Używane np. przy linkach reklamowych, zewnętrznych, komentarzach.
  2. rel=”ugc” – np. <a href=”/link” rel=”ugc”>tekst linku</a> – tzw. user Generated Content – stosowane przy linkach tworzonych przez użytkowników, np. w forach, komentarzach. To znak dla Google, że treść nie pochodzi od właściciela strony.
  3. rel=”sponsored” – np. <a href=”/link” rel=”sponsored”>tekst linku</a> – informuje Google, że link jest sponsorowany lub reklamowy, czyli może być elementem płatnej współpracy.
  4. Brak rel – np. <a href=”/link”>tekst linku</a> – domyślnie Google traktuje taki link jako naturalny i wartościowy, podąża za nim i przekazuje PageRank.

Warto wiedzieć, że nie wszystkie atrybuty rel mają znaczenie w kontekście linków wewnętrznych. Większość z nich – takich jak rel=”sponsored” czy rel=”ugc” – odnosi się głównie do linków zewnętrznych, czyli prowadzących poza naszą stronę.

W przypadku linkowania wewnętrznego najczęściej spotyka się tylko jeden atrybut:

✅ rel=”nofollow” – kiedy ma sens?

Ten atrybut stosuję zwykle wtedy, gdy chcę ograniczyć „moc SEO”, jaka przepływa do:

  • stron typu „Polityka prywatności”,
  • regulaminów,
  • paneli logowania,
  • lub innych technicznych zakładek, które nie są istotne pod kątem pozycjonowania.

Przykład linku: <a href=”/polityka-prywatnosci” rel=”nofollow”>Polityka prywatności</a>

W kolejnej części pokażę Ci różnicę między linkowaniem wewnętrznym a zewnętrznym, i jak każdą z tych strategii wykorzystać w praktyce. Bo choć oba typy linków mają swoje zadania, to grają zupełnie inne role w SEO.

Linkowanie wewnętrzne, a linkowanie zewnętrzne

Choć linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne to dwa różne mechanizmy, oba pełnią niezwykle ważną rolę w SEO. Mają inne zadania, ale ich cel jest wspólny: budowanie autorytetu strony i lepszej widoczności w Google.

Linki wewnętrzne to takie, które prowadzą z jednej strony w Twoim serwisie do innej strony w tym samym serwisie. To Ty masz nad nimi pełną kontrolę. Możesz je tworzyć, edytować, optymalizować. To jak projektowanie ścieżek w swoim ogrodzie – kierujesz odwiedzającego dokładnie tam, gdzie chcesz, żeby dotarł.

Dobrze zaplanowana siatka linków wewnętrznych wpływa na lepsze indeksowanie, niższy współczynnik odrzuceń i większe zaangażowanie użytkowników. Ale… to tylko jedna część układanki.

Linki zewnętrzne (tzw. backlinki) to odnośniki prowadzące do Twojej strony z innych domen. I tutaj sprawa robi się poważniejsza. Bo im więcej wartościowych, naturalnych linków z zewnątrz – tym większa popularność i zaufanie w oczach Google.

W mojej pracy widzę to regularnie: strony z dobrym, zróżnicowanym i naturalnym profilem linków zewnętrznych, potrafią znacznie szybciej osiągnąć topowe pozycje. Google traktuje linki jak cytowania – a to przypomina mi słowa Eugene’a Garfielda, twórcy współczesnej bibliometrii:

„Wartość pracy naukowej mierzy się liczbą cytowań.”

I dokładnie tak samo działają algorytmy Google. Linki to cytaty. Im więcej wartościowych cytatów z różnych źródeł – tym większy autorytet Twojej strony.

Ale w Polsce… jest trudniej

W Polsce zdobywanie naturalnych linków zewnętrznych to prawdziwe wyzwanie. Wielu właścicieli stron niechętnie cytuje innych, a nawet jeśli to robi – często bez aktywnego linku. Trudno o spontaniczne „wzmianki z linkiem”. Na szczęście istnieją platformy, które łączą reklamodawców z wydawcami, np. WhitePress, Linkhouse, czy Marketin9. Dzięki nim można legalnie i transparentnie budować profil linków z wartościowych źródeł – w oparciu o współpracę, a nie spam.

Główne różnice między linkowaniem wewnętrznym a zewnętrznym

Cecha Linki wewnętrzne Linki zewnętrzne
Gdzie się znajdują W obrębie jednej domeny Z innych domen do Twojej
Kto ma kontrolę Ty (w pełni) Właściciele innych stron
Cel Nawigacja, struktura, indeksacja Autorytet, zaufanie, pozycja
Wpływ na SEO Głównie wewnętrzny PageRank Wzmacnia ogólny PageRank i ranking
Trudność pozyskania Niska Wysoka
Sygnał dla Google Co ważne w Twojej stronie Czy inni „polecają” Twoją stronę

W skrócie: linki wewnętrzne to Twoje narzędzie, a linki zewnętrzne to Twój dowód społeczny. Obie formy są potrzebne, ale każda z nich działa na innej płaszczyźnie SEO.

Rodzaje i przykłady linków wewnętrznych

Nie wszystkie linki wewnętrzne są sobie równe – różnią się nie tylko miejscem, w którym się znajdują, ale także funkcją, jaką pełnią dla użytkownika i dla Google. Dla użytkownika to często po prostu wygodne przyciski nawigacyjne. Dla wyszukiwarki – to drogowskazy, które wskazują, co w Twojej stronie jest najważniejsze i jak zorganizowana jest cała witryna.

Google zwraca uwagę na to, gdzie pojawiają się linki, jak wyglądają ich anchory, oraz do jakich stron prowadzą. Odpowiednie zaplanowanie linkowania wewnętrznego może poprawić indeksowanie, zwiększyć autorytet kluczowych podstron i poprawić ogólną widoczność w wynikach wyszukiwania.

Rodzaje linków wewnętrznych
Rodzaje linków wewnętrznych

W tej części dokładnie omówię najważniejsze typy linków wewnętrznych – pokażę, jak je rozpoznać, jak z nich korzystać i jakie dobre praktyki stosować, by były skuteczne zarówno dla SEO, jak i dla Twoich użytkowników.

Przejdźmy więc do konkretów 👇

Linki w menu nawigacyjnym

Linki w menu (czyli w tzw. nawigacji głównej) to podstawowy sposób poruszania się po stronie. Znajdują się zazwyczaj na górze strony (header) i prowadzą do kluczowych sekcji, jak „Oferta”, „O nas”, „Kontakt” czy „Blog”.

Dla Google te linki są bardzo ważne, bo pokazują, które strony są centralne w strukturze witryny. Jeśli coś znajduje się w menu – wyszukiwarka rozumie, że to istotna część Twojej strony. Dobrze, by linki w menu były krótkie, czytelne i logicznie ułożone.

przykład linków w menu nawigacyjnym
przykład linków w menu nawigacyjnym, źródło: decathlon.pl

Linki w treści artykułu lub strony (kontekstowe)

To tzw. linki kontekstowe, czyli linki osadzone bezpośrednio w tekście – w artykułach, opisach usług, poradnikach czy FAQ. Mają ogromne znaczenie SEO, bo łączą ze sobą treści powiązane tematycznie i pomagają Google lepiej zrozumieć strukturę wiedzy w Twoim serwisie.

Dobrze dobrany anchor (czyli tekst linku) powinien precyzyjnie opisywać, co znajduje się pod linkiem. Dzięki temu użytkownik klika świadomie, a robot Google wie, że np. „audyt SEO” prowadzi do konkretnej, tematycznej podstrony.                                                                                     przykład linków śródtekstowych

Linki w stopce strony (footer)

Stopka to miejsce na dole strony, gdzie często umieszczamy linki do mniej kluczowych, ale wciąż potrzebnych podstron – takich jak „Regulamin”, „Polityka prywatności”, „Mapa strony” czy „Kariera”.

Choć linki w stopce nie są już tak „mocne” SEO jak te w treści, nadal liczą się dla Google, o ile nie są zduplikowane na każdej podstronie w przesadnej ilości. Warto tam umieścić także linki do głównych kategorii lub często odwiedzanych stron.                                                                                                                                    przykład linków wewnętrznych w stopce

Linki breadcrumb (okruszkowe)

Breadcrumbs, czyli w tłumaczeniu na j. Polski „okruszki chleba”, to linki pokazujące ścieżkę użytkownika na stronie. Znajdują się zazwyczaj nad tytułem artykułu lub produktu i wyglądają tak (skąd właśnie ich nazwa :)):

Strona główna > Blog > SEO > Linkowanie wewnętrzne

Są świetnym narzędziem zarówno dla użytkowników (bo łatwiej się cofnąć), jak i dla Google (bo widzi hierarchię strony). W sklepach i blogach to must-have – pomagają rozłożyć strukturę tematyczną strony i logicznie ją powiązać.

Breadcumps - przykład
Breadcumps – przykład. Źródło: decathlon.com

Linki w sidebarze (pasku bocznym)

Pasek boczny (sidebar) to dodatkowa przestrzeń – zwykle po lewej lub prawej stronie treści – gdzie możemy umieścić linki do najpopularniejszych wpisów, kategorii, tagów czy innych ważnych treści. To forma dodatkowej nawigacji, która wydłuża czas przebywania na stronie i zwiększa liczbę kliknięć.

W SEO sidebar może działać bardzo dobrze, ale pod warunkiem, że zawiera wartościowe, różnorodne linki – nie te same na każdej stronie. W przeciwnym razie Google może je zignorować jako „site-wide links”.

przykład linków wewnętrznych w sidebarze
przykład linków w sidebarze. Źródło: mediaexpert.com

Główny cel linków wewnętrznych

W całym tym SEO-technicznym zamieszaniu łatwo zapomnieć o jednej, bardzo ważnej rzeczy: linki wewnętrzne tworzymy przede wszystkim z myślą o użytkowniku. To właśnie on powinien być zawsze na pierwszym miejscu – nie roboty Google, nie algorytmy, tylko realny człowiek, który porusza się po Twojej stronie.

Google zresztą mówi o tym wprost: głównym celem linkowania wewnętrznego jest poprawa nawigacji i użyteczności witryny. Jeśli linki pomagają użytkownikowi znaleźć to, czego szuka, poruszać się logicznie po stronie, docierać do powiązanych treści – to dokładnie taką strukturę Google uznaje za wartościową.

Zdarza mi się widzieć strony, gdzie linki są „wciśnięte” na siłę – każdy drugi akapit pełen jest anchorów, często bez większego sensu dla czytelnika. Takie podejście przynosi więcej szkody niż pożytku. Google już dawno przestało patrzeć tylko na ilość – liczy się kontekst, celowość i wartość dla użytkownika.

Dlatego SEO-wcy powinni ściśle współpracować z zespołem deweloperskim, UX-owcami i copywriterami. Tworzenie linków wewnętrznych to nie tylko kwestia optymalizacji – to też kwestia projektowania doświadczenia użytkownika. Przemyślany link może wydłużyć czas spędzony na stronie, zmniejszyć współczynnik odrzuceń i… po prostu ułatwić życie odwiedzającym.

Linkowanie wewnętrzne, a rodzaj strony

Zdaję sobie sprawę, że nie każda strona działa tak samo – bo po prostu nie każda jest taka sama. Inaczej buduje się linkowanie wewnętrzne w sklepie internetowym, inaczej na blogu, a jeszcze inaczej na stronie lokalnej firmy usługowej. I mówię to z pełnym przekonaniem, bo w swojej pracy miałem okazję analizować naprawdę przeróżne serwisy – od rozbudowanych portali newsowych, przez sklepy z tysiącami produktów, po jednoosobowe działalności lokalne.

Oczywiście, podstawowe zasady linkowania wewnętrznego pozostają bez zmian – liczy się czytelność, kontekst, wartość dla użytkownika i dobra struktura dla Google. Ale sposób ich zastosowania potrafi się mocno różnić w zależności od rodzaju strony. I właśnie o tym chcę Ci teraz opowiedzieć – konkretnie, na przykładach, z perspektywy realnych wdrożeń i praktyki SEO.

W kolejnych akapitach pokażę Ci, na co zwracać szczególną uwagę w zależności od typu witryny, jak podejść do tworzenia linków wewnętrznych, i czego unikać, żeby nie stracić potencjału, który leży dosłownie… w Twoim własnym serwisie.

Linkowanie wewnętrzne w e-commerce

W przypadku sklepów internetowych Google wyraźnie podkreśla znaczenie czytelnej struktury i dobrze zaprojektowanego linkowania wewnętrznego. Głównym celem jest umożliwienie robotom Google łatwego odkrywania i indeksowania wszystkich ważnych stron produktów i kategorii.

Według dokumentacji, każda strona produktu powinna być łatwo osiągalna poprzez linki – najlepiej w maksymalnie kilku kliknięciach od strony głównej. Dobrą praktyką jest łączenie produktów z kategoriami, kategoriami nadrzędnymi, a także innymi powiązanymi produktami, co pozwala na budowanie tematycznych grup treści.

Google zaleca także stosowanie uporządkowanych danych oraz tworzenie linków tekstowych, które są zrozumiałe zarówno dla użytkowników, jak i wyszukiwarki. W praktyce oznacza to m.in. unikanie linków osadzonych tylko w JavaScript oraz zadbanie o to, by każdy link miał jasny anchor (np. „buty do biegania”, a nie „zobacz buty”).

Linkowanie wewnętrzne na stronie usługowej (b2b oraz firmy lokalne)

W przypadku stron usługowych – niezależnie, czy to duża firma B2B, czy lokalny fachowiec – kluczowe jest jedno: doprowadzić użytkownika dokładnie tam, gdzie powinien trafić, bez zbędnego klikania i błądzenia.

W mojej pracy często spotykam strony usługowe, gdzie wszystko jest opisane w jednym długim tekście lub, przeciwnie, rozrzucone po zakładkach bez sensownego połączenia. Tymczasem linkowanie wewnętrzne w takim serwisie powinno prowadzić użytkownika krok po kroku:

Strona główna → Oferta → Konkretna usługa → Formularz kontaktowy lub case study.

Ważne też, żeby każda usługa miała swoją dedykowaną podstronę i była linkowana z innych części strony, np. z bloga, FAQ czy „Dlaczego warto nas wybrać?”. To nie tylko porządkuje serwis, ale pokazuje Google, że dana usługa jest ważna. A jeśli działasz lokalnie – koniecznie linkuj do sekcji z adresem, mapą dojazdu czy godzinami otwarcia. Ułatwiasz życie użytkownikowi i przy okazji wspierasz SEO lokalne.

Linkowanie wewnętrzne na blogu

Blog to jeden z najwdzięczniejszych typów stron, jeśli chodzi o linkowanie wewnętrzne – ale tylko wtedy, gdy podejdziemy do tego strategicznie, a nie przypadkowo.

W mojej codziennej pracy SEO bardzo często pomagam klientom ułożyć logiczne powiązania między artykułami. Zasada jest prosta: każdy nowy wpis to okazja, by wzmocnić starsze treści i odwrotnie. Dlatego staram się, by w każdym artykule znalazły się linki do tematów pokrewnych – np. piszę o optymalizacji Core Web Vitals i od razu podlinkowuję wpis o szybkości ładowania strony czy strukturze HTML.

Dobrą praktyką jest też uzupełnianie starszych wpisów o linki do nowszych materiałów. To pokazuje, że strona żyje, że się rozwija – a Google bardzo lubi taki sygnał. Do tego warto mieć stałe sekcje „Zobacz też”, „Powiązane wpisy” czy „Najczęściej czytane”. One świetnie wpływają na czas spędzany na stronie i zaangażowanie czytelnika.

Linkowanie wewnętrzne na portalu informacyjnym i newsowym

Na portalach informacyjnych skala jest ogromna – tu każdego dnia pojawiają się nowe treści, więc bez przemyślanego linkowania wszystko szybko zamienia się w chaos. A Google chaosu nie lubi.

Z doświadczenia wiem, że dobrze działające portale newsowe mają jasną strukturę kategorii i tagów – i każdy nowy artykuł automatycznie się z nimi łączy. Ale samo to nie wystarczy. W treści warto umieszczać linki do wcześniejszych materiałów, które rozwijają temat, dają kontekst albo pokazują historię danej sprawy.

Dla mnie najważniejsze w tego typu serwisach są też sekcje dynamiczne, np. „czytaj dalej w tym temacie”, „co jeszcze warto wiedzieć” albo „najczęściej komentowane”. To nie tylko poprawia nawigację, ale realnie zwiększa zaangażowanie użytkowników. A to – z punktu widzenia SEO – równie ważne jak inne aspekty SEO, tym bardziej w kontekście portalu newsowego i informacyjnego.

Jak analizować linki wewnętrzne? Audyt linkowania wewnętrznego

Analiza linków wewnętrznych wcale nie wymaga skomplikowanych narzędzi czy drogich programów. Wszystko, czego potrzebujemy, to Google Search Console i Screaming Frog SEO Spider. Mając te dwa narzędzia, jesteśmy w stanie zrobić naprawdę dokładny audyt.

Krok 1: Sprawdzamy linki w Google Search Console

Na początek wchodzimy do Google Search Console, zakładka „Linki”. Interesuje nas sekcja „Linki wewnętrzne” → „Najczęściej linkowane strony”.

To miejsce daje nam bardzo szybki pogląd: które podstrony w naszej witrynie mają najwięcej linków wewnętrznych.

Na co zwracam uwagę?

  • Strona główna powinna mieć najwięcej linków – to normalne.
  • Zaraz za nią powinny być najważniejsze kategorie, usługi lub kluczowe artykuły.
  • Szukam anomalii – np. jeśli podstrona regulaminu albo jakaś nieistotna strona techniczna ma więcej linków niż nasz główny produkt czy usługa, to znak, że coś jest nie tak.

Ważne: na każdej stronie trzeba podejść do tego indywidualnie. Sklep internetowy analizuję inaczej niż bloga czy stronę lokalnej firmy.

Krok 2: Analiza anchor textów w Screaming Frog

Następnie przechodzimy do Screaming Froga. Tutaj ustawiamy:

  • Reports → Crawl Analysis → włącz „Link Data” – to pozwoli nam później wyciągnąć szczegółowe dane o anchorach.

Po przeskanowaniu strony:

  • Wchodzimy w zakładkę Internal → Anchor Text.
  • Eksportujemy dane do Excela lub Google Sheets.

W pliku:

  • Sortuję anchory.
  • Liczę, które anchory występują najczęściej.

Na co patrzę?

  • Czy najważniejsze anchory to rzeczywiście moje kluczowe frazy?
  • Czy nie ma dziwnych lub nieoptymalnych anchorów typu „kliknij tutaj”, „więcej” itp.?
  • Czy anchor teksty są naturalne i tematycznie powiązane z linkowaną stroną?

Jeśli widzę, że np. strona o audytach SEO ma tylko 2 linki z anchorem „audyt SEO”, a masa linków prowadzi tam z tekstem „zobacz więcej” – to wiem, że coś trzeba poprawić.

Krok 3: Audyt techniczny linków wewnętrznych

Na koniec przeprowadzam techniczny audyt linków w Screaming Frog.

Jak to zrobić?

  • Po crawl’u wchodzę w zakładkę Internal.
  • Filtruję po Status Code – interesują mnie linki 3xx, 4xx i 5xx.

Co analizuję:

  • 3xx (przekierowania) – w linkach wewnętrznych nie powinno być przekierowań. Jeśli są, trzeba je poprawić: podmienić linki na docelowe adresy bezpośrednio.
  • 4xx (błędy) – linki prowadzące do stron 404 to poważny problem. Trzeba albo usunąć link, albo naprawić stronę docelową.
  • 5xx (błędy serwera) – rzadziej spotykane, ale jeśli są, trzeba koniecznie naprawić błędy serwera.

Docelowo linki wewnętrzne powinny prowadzić tylko do stron z kodem odpowiedzi 2xx (czyli poprawnie działających stron).

Ważne: W Screaming Frogu przy analizie musimy ustawić w opcjach, aby linki domyślnie traktowały się jako follow. Jeśli jakieś linki mają np. atrybut nofollow, także należy to przeanalizować i zastanowić się, czy na pewno powinny go mieć w przypadku linków wewnętrznych.

Podsumowując:

  • 👉 Zaczynam od Google Search Console,
  • 👉 Potem przechodzę przez Screaming Froga (anchor texty + statusy linków),
  • 👉 I na końcu ręcznie analizuję wyniki, szukając anomalii i miejsc do poprawy.

Jeśli cały ten proces wykonasz dokładnie, bardzo szybko zobaczysz, jak uporządkowane linkowanie wewnętrzne przekłada się na lepsze SEO i lepsze doświadczenie użytkowników.

Jak zorganizować linki wewnętrzne sprzyjające procesowi SEO oraz lepszej nawigacji użytkowników?

Dobre linkowanie wewnętrzne to w rzeczywistości świadome budowanie struktury strony. Nie chodzi o przypadkowe wstawianie linków tu i tam – chodzi o stworzenie logicznej, uporządkowanej mapy, która poprowadzi zarówno użytkownika, jak i robota Google tam, gdzie chcemy.

W mojej pracy zawsze zaczynam od dobrego planu. Bo bez planu linkowanie wewnętrzne prędzej czy później zacznie się „rozpadać” i tracić sens.

1. Przygotuj plik ze strukturą strony

Pierwszy krok to plik ze strukturą strony – nawet w najprostszym arkuszu Google Sheets czy Excelu.

Wypisz:

  • główne sekcje strony (np. strona główna, oferta, blog, kontakt),
  • podkategorie i podstrony,
  • kluczowe produkty lub usługi.

Dzięki temu od razu zobaczysz, jak powinna wyglądać logika przejść między stronami i gdzie powinny znaleźć się linki. To świetna baza pod przyszłe działania SEO i UX.

2. Buduj silosy tematyczne

Jeśli naprawdę chcesz zrobić porządną robotę, polecam podejście oparte na silosach tematycznych. To znaczy:

  • Tworzysz grupy treści powiązane tematycznie (np. wszystkie artykuły o SEO, albo wszystkie produkty z kategorii „Buty do biegania”),
  • W ramach tych grup linkujesz strony między sobą – tak, aby wzajemnie się wspierały i tworzyły zamknięte „mini-ekosystemy”.

Jak to wygląda w praktyce?

  • Artykuły o technicznym SEO linkują do innych artykułów o technicznym SEO (i do głównej kategorii „SEO”).
  • Produkty z kategorii „Buty trailowe” linkują do siebie nawzajem i do kategorii nadrzędnej „Buty do biegania”.

To wzmacnia tematykę całych grup stron i pomaga Google lepiej rozumieć strukturę treści.

3. Wykorzystuj boczne paski (sidebar)

Sidebar to świetne miejsce na linki wewnętrzne, ale pod warunkiem, że są przemyślane:

  • linki do najpopularniejszych kategorii,
  • linki do najnowszych lub powiązanych artykułów,
  • szybki dostęp do ofert specjalnych lub promocji.

Ważne: nie duplikuj tych samych linków na każdej podstronie – lepiej dynamicznie dostosowywać sidebar do kontekstu aktualnie wyświetlanej treści.

4. Dobrze zoptymalizowana struktura kategorii (szczególnie w e-commerce)

W sklepach internetowych kategorie i podkategorie to kręgosłup całej struktury.

Każda kategoria powinna:

  • Linkować do swoich podkategorii i produktów,
  • Mieć linki powrotne do kategorii nadrzędnych,
  • Oferować sekcje typu „Powiązane produkty” lub „Inni klienci kupili też”.

Linkowanie poziome między produktami pomaga zarówno użytkownikom (bo łatwiej znajdą podobne produkty), jak i SEO (bo tworzy dodatkowe ścieżki dla robotów).

5. Wstawiaj powiązane linki w treści

Pod artykułami, na stronach usługowych czy w opisach produktów warto wstawiać:

  • „Powiązane artykuły”,
  • „Zobacz też”,
  • „Produkty, które mogą Cię zainteresować”.

To naturalnie wydłuża ścieżki użytkowników po stronie i daje więcej punktów styku z kluczowymi treściami.

6. Breadcrumbs (okruszki chleba) to must-have

Breadcrumbsy powinny:

  • Pokazywać ścieżkę użytkownika (np. Strona główna > Kategoria > Podkategoria > Produkt),
  • Być aktywnymi linkami, po których można łatwo przechodzić w górę struktury.

Google kocha breadcrumbs – pomagają w lepszym rozumieniu hierarchii witryny, a użytkownicy też je doceniają, bo ułatwiają cofanie się o krok lub dwa bez chaosu.

7. Wizualizuj cały projekt

Polecam tworzyć wizualizacje struktury w arkuszach Google Sheets, czasem nawet robię proste schematy blokowe (np. za pomocą Google Drawings lub darmowych narzędzi typu Lucidchart).

Dlaczego? Bo na rysunku od razu widać:

  • Gdzie mamy ślepe uliczki (brak linkowania),
  • Gdzie mamy zbyt głęboką strukturę (zbyt dużo kliknięć),
  • Gdzie trzeba dodać mosty (nowe linki wewnętrzne).

Najczęstsze błędy w linkowaniu wewnętrznym

Naprawdę sporo informacji Ci dziś przekazałem. Jeśli czujesz, że chcesz zrobić to dobrze, a przy okazji oszczędzić sobie masę czasu i stresu — zapraszam Cię do skorzystania z mojego audytu SEO. Mogę przygotować dla Ciebie dedykowaną analizę linków wewnętrznych, dopasowaną do Twojej strony i Twoich celów. Zobaczysz, gdzie masz mocne punkty, gdzie są luki i jak możesz poprawić strukturę, by wyniki przyszły szybciej, niż myślisz.

A teraz — zanim skończymy — chcę Ci jeszcze pokazać 5 najczęstszych błędów w linkowaniu wewnętrznym, które widzę praktycznie na każdej audytowanej stronie:

  • Linkowanie tylko do strony głównej – Wiele osób skupia się na promowaniu strony głównej, całkowicie zapominając o linkowaniu do kategorii, usług czy artykułów. A to właśnie te podstrony często odpowiadają za konwersję i ruch organiczny!
  • Przekierowania i błędy w linkach (3xx, 4xx, 5xx) – Linkowanie do przekierowanych lub nieistniejących stron jest nie tylko stratą mocy SEO, ale też sygnałem dla Google, że strona jest zaniedbana. Wszystkie linki wewnętrzne powinny prowadzić bezpośrednio do stron z kodem 2xx.
  • Sztuczne upychanie linków w treści – Wstawianie linków na siłę, bez sensu i kontekstu, tylko po to, by było ich jak najwięcej, działa dziś przeciwko SEO. Linkowanie musi być naturalne i użyteczne dla czytelnika.
  • Zbyt ogólne lub nic niemówiące anchor texty – Linki typu „kliknij tutaj” albo „więcej” nic nie wnoszą ani dla użytkownika, ani dla Google. Dobre anchor texty jasno mówią, co znajduje się pod linkiem i pomagają budować tematykę strony.
  • Brak struktury i planu – Linkowanie wewnętrzne robione „na czuja” szybko prowadzi do chaosu. Bez zaplanowanej struktury strony trudno utrzymać logiczne, wartościowe ścieżki zarówno dla użytkowników, jak i dla robotów Google.